Właśnie wspominam wakacyjną podróż z ziomalami do Kornwalii, postanowiłem się z Wami podzielić jej częścią.
Do St. Agnes trafiliśmy drugiego dnia wypadu, zupełnie przypadkiem, na jakieś dwie może dwie i pół godziny. Ten czas upłynął zdecydowanie zbyt szybko. Pamiętam to podekscytowanie kiedy zjeżdżaliśmy stromą uliczką w dół, nie mogłem się doczekać żeby móc wyskoczyć z auta i utrwalić to miejsce na kawałku kliszy :]]]
Do St. Agnes trafiliśmy drugiego dnia wypadu, zupełnie przypadkiem, na jakieś dwie może dwie i pół godziny. Ten czas upłynął zdecydowanie zbyt szybko. Pamiętam to podekscytowanie kiedy zjeżdżaliśmy stromą uliczką w dół, nie mogłem się doczekać żeby móc wyskoczyć z auta i utrwalić to miejsce na kawałku kliszy :]]]
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz